Pustka (1950) reż. Nicholas Ray
Gdy scenarzysta filmowy zostaje oskarżony o morderstwo,
alibi zapewnia mu piękna sąsiadka. Nawiązują ze sobą romans, ale sprawa
zabójstwa rzuca cień na ich związek. Za
dużo melodramatu, za mało noir. Jakoś nie zachwycił mnie ten film, spodziewałam
się po nim więcej. Z początku nudny, bardzo powoli się rozkręca, dopiero pod
koniec nabiera tempa i noirowskiego klimatu. Ale Bogart jak zawsze świetny- to
główny atut filmu. Można obejrzeć ale jak dla mnie szału nie ma. 6/10
Komentarze
Prześlij komentarz