Okja (2017) reż. Joon-ho Bong
Młoda dziewczyna ryzykuje życie, chcąc powstrzymać
międzynarodową korporację przed schwytaniem jej najlepszego przyjaciela,
gigantycznego stworzenia o imieniu Okja. Właściwie nie wiem dla kogo.
Przekleństw jest dużo, więc film raczej nie dla dzieci; sama historia jest
ckliwa i naiwna, więc raczej nie dla dorosłych. Film z gatunku tych, co się je
ogląda a potem szybko się zapomina.
Spoiler:
Poza tym dwie rzeczy mi się pasowały:
- "powstrzymać międzynarodową korporację przed
schwytaniem..." Schwytaniem? Opis sugeruje, że firma robi coś niewłaściwego
a przecież to od samego początku była ich własność! To, że dziadek dziewczynki
przez 10 lat ją okłamywał, nie mówiąc jej wprost po co ta świnia jest hodowana
jest już jego odpowiedzialnością a nie korporacji, z której robi się tego
"złego";
- już po odkupieniu świniaka od tej babki dziewczyna
wychodząc z ubojni płacze widząc biedne zwierzątka prowadzone na rzeź przy czym
ona sama na początku filmu zabija i zjada rybę, a potem przed udaniem się do
Seulu dziadek mówi, że ugotował jej "ulubioną zupę z kurczaka". Czyli
biednej świnki przemysłowo hodowanej szkoda, ale zwierząt domowych zabitych
już nie.
6/10
Komentarze
Prześlij komentarz