Droga Mleczna (1969) reż.Luis Bunuel


Dwóch wędrowców - Jean (Laurent Terzieff) i Pierre (Paul Frankeur) chce dotrzeć do Santiago di Compostella, gdzie znajdują się relikwie św. Jakuba. Na swojej drodze spotykają wielu dziwnych ludzi oraz biorą udział w nietypowych sytuacjach. Epizody łączą bohaterowie i tematyka - są to bowiem dyskusje na temat Boga, wiary, religii itp. oraz praktyki różnych odłamów katolicyzmu, z których czasami wynikają niespodziewane wnioski. Kino drogi z sarkastycznym, buñuelowskim pazurem. Chyba najbardziej osobisty film Luisa w którym zawiera wszystkie swoje wątpliwości na temat istnienia ponadczłowieczego kreatora. I tak linia fabularna będzie miała postać szczątkową na rzecz pojedynczych scenek rozgrywających się w różnych epokach i miejscach ilustrujących historię chrześcijaństwa od wydarzeń z życia Jezusa po współczesność. Bunuel stara się w sposób bezpośredni powiedzieć dlaczego nie wierzy w boga. Robi to w właściwym sobie stylu. parę ciekawych pomysłów, wniosków i scen. Wszystko to doprawione soczystą porcją surrealizmu i już jest dobrze. A tak wogóle oglądając to, ma się dziwne wrażenie przynajmniej ja czasem miałem jakby się patrzyło na inną wersję Żywota Briana. Film jest świetny. Wspaniał surrealna wizja religijności i odmian wiary. 8/10

Komentarze