Złota Setka Teatru Telewizji (89/100): Elżbieta, Królowa Anglii (1984) reż. Laco Adamik



Blisko półwiecze rządów królowej-dziewicy było czymś tak wyjątkowym, że ukuto dla niego specjalną nazwę: czasów elżbietańskich. W epoce, kiedy nikomu nie śniło się o emancypacji, Elżbieta budziła podziw nie tylko swą nietuzinkową urodą, lecz także niepospolitą inteligencją (władała pięcioma językami), siłą charakteru i zmysłem politycznym. Nigdy nie wyszła za mąż i - jak wieść niesie - do końca życia zachowała cnotę.
Nie znaczy to bynajmniej, że była kobietą oschłą i nieczułą. Miała licznych faworytów (najsłynniejszy z nich to hrabia Essex) i pretendentów do ręki (m.in. król Hiszpanii Filip II). Afekt do tych pierwszych starannie jednak ukrywała przed światem, z tymi drugimi zaś nie chciała dzielić się władzą.

Niebanalna osobowość i dzieje Elżbiety od dawna inspirowały prozaików, dramaturgów, filmowców. W znanym serialu angielskim z 1971 roku poświęconym życiu królowej wybitną kreację stworzyła Glenda Jackson. W Polsce rolę Elżbiety I odtwarzały m.in. Maria Przybyłko-Potocka i Zofia Jaroszewska. Obie w sztuce Ferdynanda Brucknera (właściwie: Theodora Taggera, 1891 - 1958), austriackiego dramaturga, który największe sukcesy odnosił w latach trzydziestych.
Napisany w 1934 roku dramat "Elżbieta, królowa Anglii" przyniósł mu światowy rozgłos. Pisarz zawdzięczał go głównie znakomitemu opanowaniu rzemiosła (soczyste dialogi, wyraziste i bogate psychologicznie postaci, symultaniczne prowadzenie akcji) oraz umiejętnemu tasowaniu faktów historycznych i dopasowywaniu się do aktualnych mód intelektualnych. Stanowczo nie był natomiast typem myśliciela, porażającym głębią refleksji na temat władzy, samotności, przemijania, czy odwiecznego konfliktu między racjami serca i rozumu. Nie dziwi więc, że popularność "Elżbiety"z upływem czasu malała. Sławny ongi dramat zachował jednak ukryty potencjał, który w rękach wytrawnego reżysera może ożywić ten już dziś nieco anachroniczny tekst. Owym potencjałem są role, dające ogromne możliwości aktorom. Bezbłędnie dostrzegł to i wykorzystał Laco Adamik, realizując w 1984 roku blisko trzygodzinną, telewizyjną adaptację sztuki Brucknera. [PAT] 8/10

Komentarze