Blue (1993) reż. Derek Jarman



Ostatni film Dereka Jarmana, zmarłego w 1994 roku, został uznany za jedno z najbardziej kontrowersyjnych dzieł w historii filmu. "Blue" jest filmem, który składa się z błękitu, muzyki (Simona Fishera Turnera, Karola Szymanowskiego, Erika Satie) oraz głosów, które dociekają znaczenia koloru, odkrywają zaskakujące, najróżniejsze skojarzenia, ujawniają tajemnice. To rodzaj intymnego dziennika człowieka, który wie, że niebawem umrze. Można być już niewidomym, a w dalszym ciągu pozostać wizjonerem. Udowadnia nam to Derek Jarman, w swoim ostatnim i zarazem najbardziej osobistym filmie "Blue". Umierający na AIDS reżyser, postanowił pożegnać się z widzami za pomocą minimalistycznego obrazu, gdzie jedyne co widzimy to błękitne tło, zaś wsłuchiwać możemy się w jego przemyślenia, zapis wspomnień i emocji towarzyszących mu u kresu życia. Nie każdemu ta forma przypadnie do gustu. Ten rodzaj ekspresji nie przemówił do mnie. Bardzo nie lubię zachwycania się "bo tak wypada", więc muszę przyznać, że "Blue" jest dla mnie po prostu niezrozumiałe. 5/10

Komentarze