Być Dziwką (1991) reż. Ken Russell
Przy wjeździe do długiego, mrocznego tunelu, gdzieś w
wielkim mieście przechadza się Liz. Nie jest już młoda, chociaż nadal podoba
się mężczyzom. Liz to przeciętna, tandetnie ubrana uliczna prostytutka.
Czekając na kolejnego klienta rozpoczyna opowieść o sobie i swoim życiu. Wdawać
by się mogło, że jest to zawód jak każdy inny - nie trzeba mieć dużych
kwalifikacji, ryzyko niewielkie, a narzędzie pracy w końcu się nie zużywa. Liz
jest już jednak zbyt doświadczoną prostytutką, by mieć jakiekolwiek złudzenia
co do mężczyzn, ich moralności i postępowania. Bez żenady, prostymi , mocnymi,
wręcz wulgarnymi słowami opisuje tę żałosną, zakompleksioną , zboczoną i
zwyrodniałą połowę ludzkości. Cóż z tego, że jest matką? W obawie przed swoim
bezwzględnym i brutalnym alfonsem Blake'em musiała wyrzec się nawet tej jedynej
i prawdziwej miłości. Musi rozstać się też z Kate, przyjaciółką, która bardzo
pomogła jej w życiu. Tylko ze swym niechcianym opiekunem nie może, nie potrafi
się rozstać tak, by zachować życie lub nie okaleczoną twarz. Kobieta
gadająca niemal bez przerwy do kamery jest prawie tak denerwująca, jak kobieta
gadająca bez przerwy w życiu. Sam początek filmu daje przedsmak tego,
z czym się spotkamy. Przerysowane, sztuczne aktorstwo ciągnie się przez cały
film. Zakończenie jest oczywiste i spodziewane. Ciężko dopatrzeć się dobrych
stron tego filmu. 3/10
Komentarze
Prześlij komentarz