Teatr Nowy w Zabrzu Przedstawia Ku Klux Klan w Krainie Miłości w Teatrze Starym w Lublinie.
Akcja spektaklu rozgrywa się w Miasteczku Harrison w stanie Arkansas. Miejscu, w którym zdecydowana większość mieszkańców to biali. To pozostałość po czasach, gdy Harrison było tzw. „sundown town” – miastem zachodzącego słońca. Afroamerykanin mógł tu przebywać, ale tylko do zmierzchu. Jest to więc miejsce, w którym zakorzeniły się poglądy konserwatywne, w którym każdy jest obcy, nawet jeśli przybywa z innego stanu. To biały chrześcijański raj.
To miasto, gdzie dla niecałych 13 tysięcy mieszkańców wzniesiono siedemdziesiąt kościołów. Nazywane Klan Town stało się białą ojczyzną na prowincji, miejscem, gdzie odbywa się Zjazd Partii Rycerzy Ku Klux Klanu. To „w tym mieście zamieszkała miłość....” Ogląda się go z przyjemnością, w ukołysaniu kolejnymi brawurowo wykonanymi piosenkami country i aktorskimi monologami. Sztuka nam się bardzo podobała było śpiewanie, tańczenie, dialogi. Najlepsze momenty Aktor podchodził z bronią do Widzów pierwszym rzędzie przystawiał skroń do głowy. Aktorzy strzelali też do makiet Obamy czy Clinton karabinów paintballowych. Na koniec podpalili drewniany napis Heart Jesus. Spektakl dobitnie i w dowcipny sposób pokazuje absurdy i paradoksy „białego” sposobu myślenia, jednocześnie starając się zrozumieć nam, jakiego rodzaju lęki i problemy leżą u źródeł. Ukazuje działania jednej z najbardziej złowrogich, a zarazem groteskowych organizacji w dziejach Stanów, właściwe chyba nie tylko jej. Opowiada o charakterach i historiach ludzi żyjących na co dzień w świecie odrębnym, „przesuniętym” względem rzeczywistości. W którym czują się oni wyjątkowi i lepsi, a jednocześnie wobec zagrożeń i komplikacji świata „obiektywnego” – rezygnują z części wolności na rzecz bezpieczeństwa. 9/10
Komentarze
Prześlij komentarz