Sweet Country (2017) reż. Warwick Thornton
Jest rok 1929. W małym australijskim miasteczku na
Terytorium Północnym aborygen w średnim wieku, Sam, pracuje dla lokalnego
kaznodziei. Pewnego dnia Sam wraz z żoną i córką zostaje najęty do innej pracy.
Wkrótce jego napięte relacje z nowym pracodawcą kończą się strzelaniną, a
aborygen zabija białego człowieka we własnej obronie. To zmusza zarówno jego,
jak i jego rodzinę do szaleńczej ucieczki. Niestety, jego śladem podąża już
sierżant Fletcher. Porządny western w oryginalnym australijskim klimacie.
Dodatkowe brawa za Neilla! Film warty obejrzenia. Ciekawe zdjęcia przyrody,
bardzo sprawny montaż, niezła muzyka. Aktorzy bardzo wiarygodni w swych rolach
,choć widać kto jest zawodowcem. I wszędzie pełno kurzu , pyłu ,piasku i suchej
trawy. Nie ma dobrych, każdy dba o własny interes w tym wielkim kraju. Tu za
dużo się nie mówi bo prawo to strzelba i kajdany. Pomimo smutnej wymowy film
ogląda się bez cienia znużenia i z zainteresowaniem. Ciekawostka Okazuje się że
w Australii już 100 lat temu filmy oglądało się na plażowych leżakach. 7/10
Komentarze
Prześlij komentarz