Wiejska ciuciubabka (1974) reż. Shuji Terayama


"Zapaliłem zapałkę nad brzegiem morza. Czy mam ojczyznę, której mógłbym poświęcić życie?" - pisze Terayama w jednym ze swoich najbardziej znanych utworów poezji tanka. Wiejska ciuciubabka uchodzi za najbardziej osobiste dzieło Japończyka - jest rozliczeniem artysty z własnym dzieciństwem, a zarazem dowodem na to, że rekonstruowanie historii ociera się w niebezpieczny sposób o fałsz. To quasi-autobiograficzna opowieść o nieudanej czy też wyimaginowanej ucieczce chłopaka od zaborczej matki w towarzystwie kobiety z sąsiedztwa. Osadzony w malowniczej scenerii film jest głęboko zanurzony w spirytualistycznym świecie legend i podań prefektury Aomori, którą Terayama traktował jak własną ojczyznę. Tam, na górze Osore, za pośrednictwem niewidomych szamanek itako przenikają się światy żywych i umarłych. W kulminacyjnym momencie dochodzi do spotkania dorosłego już bohatera z własnym "ja" z przeszłości. Proces tworzenia dzieła jest dla artysty tytułową wiejską ciuciubabką, nieustanną grą z samym sobą.kojarzył mi się z obrazami A. Jodorowskiego. Mniej tutaj brutalności, ale surrealizm zaprzęgnięty został do opowiedzenia historii o dojrzewaniu, tożsamości i kinie. Surrealizm raczej poetycki.Tyle ciekawych filmów już widziałem, a tego jak kobieta gwałci mężczyznę po raz pierwszy :) Surrealistycznie o psychologii. 8/10


Komentarze