Obejrzane Kino w CSK Lublin: Mowa Ptaków (2019) reż Xawery Żuławski


Nakręcony na podstawie scenariusza Andrzeja Żuławskiego ekranowy dialog pomiędzy ojcem i synem, łączący nostalgię z furią, wzniosłość z humorem, oldskulową stylizację z ostrym, przenikliwym spojrzeniem na polską rzeczywistość. Tytułowa „mowa ptaków” jest językiem, jakim posługują się ludzie wykluczeni z agresywnej większości: dręczony przez dzieci nauczyciel historii, wyrzucony z pracy polonista, dziewczyna sprzątająca willę bankiera, niepełnosprawna kwiaciarka i zafascynowana kinem uczennica. Zepchnięci na margines przez brunatną falę, na swoją obronę mają tylko ironię, piosenki i cytaty z klasyków. Tekst Andrzeja Żuławskiego akcentuje degradację inteligencji, która otoczona pogardą dla wiedzy, chamstwem i głupotą, wybiera swoistą splendid isolation. Radykalny artystyczny eksperyment, jakim jest ta opowieść o komunie odrzuconych, łączy energię Wojny polsko-ruskiej z anarchistyczną siłą Chaosu. To prawdziwy stylistyczny tour de force, który w drodze do ekstatycznego finału, wywołuje duchy – sceny, postaci i aurę Szamanki, Opętania, Diabła czy Trzeciej części nocy. Trudno wyobrazić sobie wspanialszy hołd dla ich twórcy. I piękniejszy filmowy list do ojca. Film niecodzienny! Co tu dużo mówić. Ryzyko było ogromne! Ale moim zdaniem twórcy spisali się na złoty medal - każdy może sam ocenić na seansie.Możemy poczuć i gniew i gorzki śmiech, jest i bardzo poważnie i groteskowo czasami. Wiadomo, wobec niektórych zjawisk ręce opadają i już nie wiadomo - śmiać się, czy płakać. To opowieść o nas samych, o kraju który zaczyna toczyć niebezpieczna i nie wiem, czy uleczalna choroba. To film niezwykle odważny i rewelacyjnie wyreżyserowany - nawet Fabijański. Akt twórczej anarchii. Osobny filmowy kosmos, w którym królują chaos i absurd. Ilość pojebanych rzeczy na minutę poza skala, ale w tym szaleństwie chyba jest metoda. 9/10

Komentarze