Legenda Twierdzy Suramijskiej (1984) reż. Sergiej Paradżanów
Fabuła filmu oparta jest na gruzińskiej legendzie o Twierdzy Suramijskiej. Według przepowiedni, w jej ściany musi zostać wmurowany młodzieniec, aby forteca przetrwała. Młody człowiek dobrowolnie udaje się na śmierć...po pierwsze niezwykła jest malarskość obrazu i przeniesienie na taśmę filmową bogactwa folkloru gruzińskiego, różnego rodzaju rodzimych mitów i wierzeń, ale jeśli ktoś oglądał wcześniejsze filmy Paradżanowa jak np. Cienie zapomnianych przodków czy Kwiat granatu, nie może go to zaskakiwać. Można powiedzieć, iż był on specjalistą od takiego antropologiczno-etnograficzno-malarskiego kina. Najbardziej jednak mnie zainteresował ten motyw ofiary budowlanej, który tam się znajduje, przekonanie, iż nie można niczego stworzyć bez krwawej ofiary, że stworzenie jest możliwe jedynie w przypadku magicznego przeniesienia życia. Życie ofiary, jego energia zostaje transferowana na dzieło (w tym wypadku twierdzę suramijską), które ma zostać stworzone. Eliade analizował ten motyw w Od Zalmoksisa do Czyngis Chana na terenach Europy Środkowo-Wschodniej i Południowo-Wschodniej z tego co pamiętam zauważając obecność jego w zasadzie u wszystkich ludów zamieszkujących ten obszar. Tutaj widzimy, iż w Gruzji mamy do czynienia właściwie z tą samą opowieścią o daremności wysiłków budowniczych, którzy pracują nad twierdzą, dopiero ofiara pozwala dokończyć dzieło. Pojawia się to samo przekonanie, że aby trwać, budowla musi być ożywiona, to znaczy otrzymać zarazem życie i duszę, której transfer możliwy jest tylko poprzez ofiarę czyli nagłą śmierć. Tak już na marginesie, to sowieckie kino jednak bywało wielkie: Tarkowski, Paradżanow, Eisenstein, Bondarczuk, Klimow, Szepitko i in. Po drugie jakże inne filmy od tych poetyckich, onirycznych, wysublimowanych estetycznie filmów Tarkowskiego czy Paradżanowa dziś święcą triumfy na festiwalach i uchodzą za tzw. kino artystyczne. 8/10
Komentarze
Prześlij komentarz