Bloodride (2020/Serial) Twórcy: Kjetil Indregard, Atle Knudsen


Bloodride recenzja. Słaba antologia horroru od Netfliksa

"Bloodride" to dynamiczna norweska antologia, w której historie z pogranicza czarnej komedii przeplatają się ze zwrotami akcji, tajemnicą, absurdem i makabrycznym humorem. Połączenie tych elementów jest gwarancją oryginalnego serialu, który zaskakuje co krok. Każdy odcinek trwa około pół godziny. "Bloodride" to podróż w nieznane, a jej uczestnicy nie mają pojęcia, dokąd powiedzie ich ta wyprawa. Każdy odcinek to osobna opowieść osadzona we własnym świecie, w którym wszystko może się zdarzyć. Jedyne, co je łączy, to prolog — tajemniczy autobus mknący przez pustkowie, z którego wysiadają pasażerowie będący bohaterami poszczególnych odcinków. "Bloodride" będzie serialem mrożącym krew w żyłach, ale jednocześnie naszpikowanym humorem, i osadzonym w realistycznym, lecz dziwacznym świecie. To serial dla osób lubiących straszne opowieści i dobrze bawiących się przy krwawych horrorach. Momentami ma fajny, niepokojący klimat ale patrząc na ogół to jest dość przeciętny.
Każda z historii zaczyna się w miarę interesująco, a później rozłazi się w szwach. Każda historia ma jakiś twist, ale przeważnie są to twisty cienkie jak tyłek węża (przewidywalne, bzdurne). 

Komentarze