Koszmary (1971) reż. Michael Winner
Prequel klasyku Henrego Jamesa pt: „Turn of the Screw”. Historia śmierci Petera Quinta i Pani Jessel, i wydarzeń prowadzących do zbrodni popełnionej przez dzieci którymi się opiekowali..... Mimo to KOSZMARY (tu też doświadczony reżyser - Michael Winner) nie są tak dobre jak ich pierwowzór. Trudno nazwać ten film horrorem - to raczej thriller psychologiczny, osadzony w mrocznej, historycznej scenerii. Duzym plusem tej produkcji jest rola Marlona Brando - jego demoniczny Peter Quint to wiarygodni zbudowana postać - nominacja do nagrody BAFTA w pełni zasłuzona. Przyzwoite jest tu też aktorstwo dziecięce. KOSZMARY mają też bardzo dobrą, stylową muzykę - autorstwa Jerrego Fieldinga. Na tym kończą się plusy tego filmu. Sama historia trochę się dłuży i pobawiona jetst pewnej drmaturgii. Stąd końcowa fala zbrodni nie za bardzo szokuje widza. Winner bardzo chce budować mroczną atmosferę, ale jakoś mu nie wychodzi. Niektóre postaci są też dziwnie bezradne - mówię o postaciach dorosłych. Brakuje tu też atmosfery rozwijającego się szaleństwa. Mamy, natomiast, dość śmiałe sceny erotyczne. Film można zobaczyć - choć polecam go głównie wielbicielom talentu Marlona Brando i czytelnikom prozy Henrego Jamesa.6/10
Komentarze
Prześlij komentarz