The Hobbit (1966/Animacja, Krótkometrazówka) reż. Gene Deitch

Za siedmioma górami, za siedmioma lasami, w krainie zwanej Śródziemiem, leżało miasto Dale. Nie było to zwykłe, niepozorne miasto - Dale słynęło z posiadania drogocennego skarbu, Arcyklejnotu. Ten właśnie skarb skusił zamieszkującego pobliską Samotną Górę smoka Slaga. Obrócił Dale w ruinę, zabierając wszystkie skarby do swojej pieczary. Że jest to pierwsza ekranizacja twórczości Tolkiena, to niestety okazuje się być daremna. Dlaczego? bo przede wszystkim mimo, że jest to krótkometrażówka i ma statyczne rysunki, to pominięto m in. wiele ważnych wątków takich jak Bitwa Pięciu Armii czy ten z pająkami, brak niektórych postaci jak Beorn czy pozostałych krasnoludów. Z jakiegoś z powodu niektóre postacie inaczej się nazywają niż książce, Smaug nazywa się tutaj Slag (żuzel wtf?). Gobliny to teraz Grabliny, a trolle to Gnoarny i Gollum/Smeagol to Goullom. Do tego pojawia jakaś postać księżniczki, której nawet nie ma w książce. A na dodatek trolle w tym filmie wyglądają jak enty i są z drewna niż w książce z kamienia + jest ich tylko dwóch zamiast trzech. W sumie robiła ta sama osoba (Gene Deitsch), która jest także odpowiedzialna za nie do końca przemyślane kreskówki z Tomem i Jerrym z Lat 1960.Moim zdaniem czechosłowacki hobbit jest zły. 4/10

Komentarze