Upiorne opowieści po zmroku (2019) reż. André Øvredal

Niektórzy ludzie wierzą, że jeśli powtarzamy pewne historie odpowiednio często, to stają się one prawdziwe… Przez dekady upiorna posiadłość rodziny Bellows rzucała ponury cień na okolicę. To właśnie tam, w domu położonym na obrzeżach miasta Mill Valley, młoda dziewczyna – Sarah opisała swoje pełne strasznych sekretów życie w tajemniczej księdze. Wkrótce opowieści z niej staną się przerażająco realne dla grupy przyjaciół, którzy po latach trafią do opuszczonego domu Sarah. Ignorując ostrzeżenia uwolnią oni złowrogą moc księgi i przebudzą do życia istoty z najgorszych koszmarów.Nie sprawdzałem tego wcześniej . Więc się trochę zawiodłem myślałem że to będzie klasyczna antologia czyli coś w stylu opowieści z krypty . Ktoś przyjdzie i zacznie opowiadać mroczne niepokojące historieNiezły. Nie spodziewałem sie wiele po tym filmie ale ostatecznie dość fajny, momentami przynudza. Fajne kostiumy tych stworów.Jak dla mnie scenografia, kostiumy, praca kamery - wszystko naprawde na plus. Młodzi aktorzy grali ciekawie i widać że nie mają jeszcze wielkiego doświadczenia, wg mnie najlepiej pokazała się główna bohaterka. Ale fabuła przewidywalna do bólu, powtarzające się schematy z horrorów. Jeden jumpscare wyliczylem co do sekundy, a z jednym kolega mówiliśmy co stanie się za parę chwil i zazwyczaj mieliśmy rację. Za horrorami nie przepadam ale na tym trochę się uśmiałem (nie mówię, że się nie bałem bo na jednej scenie patrzyłem się tylko na wyjście ewakuacyjne na sali). A zakończenie to już osobna historia. Przeczytałem, że jest to historia oparta na serii książek, ale ta końcówka mnie naprawdę zabolala. Koniec końców, nie był to naprawdę tragiczny film, choć na początku tak myślałem 6/10

Komentarze