Reżyseria Richard Linklater: Życie Świadome (2001)
Sny... Czym są ?... Czy to nasza ucieczka od rzeczywistości??... Ten film jest próbą (animowaną) odpowiedzi na pytanie jaka jest różnica pomiędzy jawą i snem... Nasza podróż z główną postacią tego filmu napotyka na różne teorie, mniej lub bardziej zawiłe, które nie dają odpowiedzi na kolejne pytania... Czy możemy kontrolować sny?... Co mówią nam o zyciu?.. A co mogą nam powiedzieć o śmierci?....W sumie ciekawy film, chołd złożony surrealizmowi i stąd może film jest wart uwagi, nie jest jakimś wielkim dziełem, ale zachacza w jakiś sposób o surreal ( a to był powód ze się nim zainteresowałem;) dlatego polecam znawcom, a szczególnie miłośnikom surrealizmu.Linklater nie poszedł na łatwiznę. Masa teorii i przysłowiowego "pieprzenia od rzeczy", okraszone surrealistyczną animacją. Nawiedzeni prorocy nowej ery, przypadkowe spotkania i rozmowy o sensie życia, istocie świadomości, duszy, naszej roli we fraktalnym Wszechświecie. Całość w "szkatułkowym" sosie, w oparciu o OBE i świadome śnienie. Ja kupuję bez cienia zastanowienia, bo mało jest takich głosów w kinie - głosów o czymś, a nie przeciwko czemuś. Dających luźne pole do interpretacji. Niektóre z poruszonych "problemów" są wyjątkowo bliskie mojemu sposobowi postrzegania rzeczywistości. Nie ma tu przesady, pompatyczności. Nie ma też mowy o nudzie, chyba że ktoś wybitnie nie lubi używania mózgu do myślenia.7/10
Komentarze
Prześlij komentarz