Wyjście (1965/Etiuda) reż. Grzegorz Królikiewicz
Bohater tego eksperymentalnego filmu, niczym współczesny Syzyf, wspina się bezskutecznie na górę odpadów. Sam jest jak odpad zepsutej rzeczywistości. Widzimy go w bliżej niezdefiniowanej, ale granicznej sytuacji. Wydaje się bezgłośnie krzyczeć, wszystko wskazuje na to, że chciałby głową roztrzaskać kamerę – niczym przysłowiowy mur. Brak tytułowego wyjścia uwypukla dodatkowo krata, przed którą mężczyzna staje w ostatniej scenie. Ma ona znaczenie tym bardziej symboliczne, że łatwo dałoby się ją obejść, jednak prowizoryczna przeszkoda skutecznie blokuje ruchy bohatera.
Komentarze
Prześlij komentarz