Reżyseria Ang Lee: Burza Lodowa (1997)

Miasteczko New Canaan w Stanach Zjednoczonych. Zaprzyjaźnione ze sobą rodziny Hoodów i Carverów szykują się do Święta Dziękczynienia. Od pewnego czasu stosunki między Benem Hoodem i jego żoną nie układają się najlepiej. Nie bez powodu: Ben romansuje z atrakcyjną Janey Carver, czego Elen domyśla się. Małżonkowie starają się ukrywać swe nieporozumienia przed dziećmi: nastoletnimi Paulem i Wendy, która przeżywa swe pierwsze, nieśmiałe doświadczenia miłosne z Mickeyem, starszym synem Janey i Jima Carverów. W przeddzień Święta Dziękczynienia służby meteorologiczne ostrzegają przed nadciągającą burzą lodową. A tego właśnie wieczoru państwo Hood i Carver udają się na przyjęcie do znajomych. W jego trakcie podejrzenia Eleny i Jima co do niewierności partnerów zamieniają się w pewność, ale tragikomiczna próba odegrania się na kochankach przynosi żałosny efekt. "Lodowa" noc przyniesie też nowe doświadczenia dzieciom obu par. Film porażający momentami wizją świata zmrożonego, a właściwie "wyletnionego", pozbawionego prawdziwych emocji, ciepła, serdeczności. Kadry przywołujące wspomnienia obrazów Edwarda Hoppera. Bohaterowie wydrążeni, a przecież rozpaczliwie szukający bliskości. Wchodzenie w dorosłość nie z nadzieją i ufnością, lecz przeciwnie, ze świadomościa nadciągającej klęski, którą można na zimno obserwować w losach własnych rodziców... Przy pozornej nieefektowności fabuły, "Burza lodowa" jest prawdziwym, mocnym dramatem egzystencjalnym. Wszystko "nie"... NIEmoc, NIEufność, NIEspełnienie.

Komentarze