Tajemnice klasztoru Marii Magdaleny (1985) reż. Norman Jewison

Autorska adaptacja filmowa słynnej sztuki Johna Pielmeiera. Meg Tilly kreuje postać młodej mniszki w zakonie o niezwykle surowej regule. Pewnej nocy kobieta z twarzą anioła zostaje znaleziona z martwym niemowlęciem. Zaprzecza jakoby było to jej własne dziecko. Do klasztoru przybywa lekarka psychiatra (Jane Fonda). Jej zadaniem jest ustalenie poczytalności młodej mniszki. Zaczyna się rysować konflikt postaw i filozofii życiowych pomiędzy siostrą przełożoną zakonu (Anne Bancroft) i młodą lekarką, która próbuje przekonać kostyczną przeoryszę, iż rozumienie wiary, winy i odpowiedzialności nie da się zamknąć w sztywnych katolickich dogmatach.Warto zobaczyć ten film bo jest to dość niezwykła rzecz. Zwłaszcza że zakończenie bardzo mnie zaskoczyło, no i lubię gdy widz musi sam trochę dopowiedzieć, bo wszystkich odpowiedzi tu nie dostajemy. Ale od samego początku film nie porywa. Niby ma przypominać kryminał w którym bohaterka dowiaduje się prawdy o wydarzeniach jakie sprowadziły ją do klasztoru, a także ma przejść przy tym jej przemiana. Niestety twórcy idą na łatwiznę i jak zwykle w tego typu dziełach wszystko wychodzi za pomocą hipnozy, a przemiana Margaret zachodzi zbyt nagle i warstwa psychologiczna jest dość płytka. Doceniam natomiast aktorstwo (Meg Tilly stworzyła kreację życia) oraz świetne dialogi. Ogólnie polecam, bo to oryginalny obraz, ze świetnym zakończeniem. Ale mogło być lepiej.

Komentarze