Czarny niedźwiedź (2020) reż. Lawrence Michael Levine
, jeszcze do niedawna aktorka, dziś reżyserka, poszukuje inspiracji. Udaje się do odległego domku nad jeziorem w górach Adirondack. Jego właścicielami jest małżeństwo Gabe i Sarah. Na miejscu Allison przekonuje się, że między gospodarzami nie dzieje się najlepiej. Reżyserka postanawia wykorzystać ich wzajemną niechęć i podsycić w ten sposób swoją kreatywność. Wszyscy troje szybko wpadają w wykalkulowaną grę pożądania, manipulacji i zazdrości. Nie do końca są świadomi tego, jak daleko ich to zaprowadzi. Jak bardzo niebezpieczne może się stać zacieranie granicy między prawdziwym życiem a kreacjąTo przede wszystkim świetne role trójki głównych bohaterów, szczególnie że w trakcie filmu mamy swoistą zamianę ról. Obraz składa się z dwóch ciekawie i intrygująco przedstawionych historii, a jednocześnie jest ona tym samym. Obejrzawszy drugą z nich, od razu chciałam wrócić do pierwszej, żeby przeżyć to jeszcze raz i zobaczyć te wszystkie powiązania, prawdy i nieprawdy, manipulacje, wybuchające emocje. Bo napięcie w filmie jest niemalże od początku do końca.
Stawia też pytania o granice wykorzystania emocji aktora dla oddania prawdziwości gry. Jest w tym coś okrutnego. Bardzo, bardzo interesujący i inspirujący film.
Komentarze
Prześlij komentarz