Dom Umarłych (2017) reż. Peter Ricq
Dla 14-letniego Jasona ten weekend zapowiada się całkiem nieźle. Właśnie jedzie ze swoim najlepszym przyjacielem, nieco aroganckim Colinem i jego starszą, wiecznie niezadowoloną z życia siostrą Summer do domku w lesie. Opiekunami w trakcie wyprawy będą ojciec rodzeństwa i jego partnerka (Roger i Lisa), których zachowanie najczęściej bywa co najmniej nieodpowiednie. Zakwaterowani w najtańszym dostępnym domku, Roger i Lisa myślą, jak pozbyć się młodych i urządzić sobie wieczór tylko dla dorosłych, za to Jason czeka jedynie na to, żeby wymknąć się gdzieś z Colinem i jego siostrą. Jednak sprawy przybierają nieoczekiwany obrót, kiedy trójka dzieciaków odkrywa, co dzieje się w domku obok. Widzą tam jak kobieta narkotyzuje lokalnych mieszkańców po czym karmi nimi swojego męża umarlaka i dzieci.Nie jest to wybitne dzieło, ale da się obejrzeć. Jest trochę żywych trupów, jest trochę humoru, gra aktorska nie woła o pomstę do nieba a efekty stoją na przyzwoitym poziomie. Jedyne co mi psuło przyjemność z seansu to kacze usta Lauren Holly.
Komentarze
Prześlij komentarz