Tatuaż (2003) reż. Jane Campion

Po traumatycznym związku Frannie nie potrafi zaufać mężczyznom. Jej dotychczasowe życie zmienia charyzmatyczny policjant, z którym wdaje się w romans. Muszę jednego pogratulować Jane Campion: stworzyła jeden z najbardziej odpychających mnie filmów. Począwszy od zmagań statystki ze sztucznym przyrodzeniem pokazanym w detalu aż do tandetnego zakończenia. Ale jednego muszę też pogratulować: wytworzyła jeden z najbardziej przyciągających klimatów. Oczywiście nie sama, ale z pomocą Diona Beebe, którego zdjęcia są świetne oraz piosenki "Que sera sera" Doris Day. W pamięci zostaje wiele obrazów i ta właśnie piosenka, ale niestety zostają z tamtąd brutalnie wypchane przez niepotrzebnie wulgarne sceny erotyczne, płyciznę fabularną i głupawe dialogi. Na nic zdały się starania Meg Ryan, która wygląda ponętnie i gra nadspodziewanie dobrze, chociaż nie do końca przekonywująco. Na nic męski czar Marka Ruffalo i jego świetna gra oczami.

Komentarze