Czy mi kiedyś wybaczysz? (2018) reż. Marielle Heller
Melissa McCarthy w rzadkiej dramatycznej roli błyszczy i fascynuje jako odnosząca niegdyś sukcesy homoseksualna pisarka Lee Israel, autorka dobrze sprzedających się biografii wielkich i sławnych gwiazd Hollywood. Niestety, dobra passa nie trwa w jej przypadku długo i w latach osiemdziesiątych zapomniana, samotna i zgorzkniała, a co najważniejsze zupełnie spłukana - wpada na pomysł podrabiania listów napisanych rzekomo przez wybitnych pisarzy. W całym procederze pomaga jej sprytny przyjaciel gej - Jack (Richard E. Grant), dzielnie sekundując w kolejnych szwindlach. Jak się okazuje, bohaterka odnajduje intratną niszę, ale sprawą po jakimś czasie zaczyna interesować się FBIMyślałam, że będzie nudny, ale na szczęście się myliłam. Historia jest niebanalna, a Melissę McCarthy się świetnie ogląda - mam coraz większy szacunek dla tej aktorki, mam nadzieję, że role komediowe ma już za sobą, bo tu była całkiem niezła.
Komentarze
Prześlij komentarz