Morgan (2016) reż. Luke Scott

Przedstawicielka wielkiej korporacji, która specjalizuje się w rozwiązywaniu ryzykownych sytuacji, wysłana zostaje do odległego, ściśle tajnego laboratorium, by wyjaśnić sprawę przerażającego wypadku. Na miejscu przekonuje się, że za wypadkiem stoi z pozoru niewinna „istota ludzka”, która kryje w sobie zarówno niezwykły potencjał, jak i ogromne zagrożenie. Po obejrzeniu filmu pierwsze co stwierdziłem to, że nie był to czas stracony. Film generalnie nie porywa pod względem historii, która jest mocno przewidywalna i w bardzo amerykańskim stylu podana widzowi na talerzu w pierwszych 5 minutach filmu. Kinematografia i gra aktorska stoi jednak na wysokim poziomie i jako całość ogląda się to w miarę dobrze. Zdecydowanie całości dodaje fakt, że aktorzy na planie spędzili zaledwie lekko ponad 30 dni, gdyż na więcej nie pozwolił budżet (8mln USD, co naprawdę nie pozwala na wiele). Młodszy Scott i ekipa naprawdę pokazali kunszt swej pracy organizując takie przedsięwzięcie, film zdecydowanie wygląda na bardziej wysokobudżetową produkcję. Podsumowując raz obejrzeć można.

Komentarze