Blackthorn (2011) reż. Mateo Gil
Cassidy, pod nazwiskiem James Blackthorn żyje spokojnie w boliwijskiej wiosce. Ukrył się tam po tym, jak został uznany za zmarłego w gwałtownej strzelaninie. Po 20 latach spokoju dowiaduje się, że ma syna. Postanawia więc wrócić do domu i poznać swego potomka. Podróż o obfituje w dramatyczne i niebezpieczne wydarzenia.Oglądałem z przyjemnością i ani na chwilę mnie nie znudził. Dość ciekawa historia, piękne plenery, równowaga między fabułą a akcją. Trochę sentymentu, trochę filmu drogi.
Komentarze
Prześlij komentarz