Rambo: Ostatnia krew (2019) reż. Adrian Gunberg
John Rambo częściej niż po broń sięga dziś po butelkę. Szuka w niej ucieczki przed powracającymi wspomnieniami dawnych walk i utraconych bliskich. Gdy jednak uprowadzona zostaje córka jego przyjaciółki, John po raz ostatni będzie musiał stanąć do walki. Wkrótce okaże się, że porywacze pracują dla mafii, która z porwań młodych kobiet zrobiła dochodowy biznes. Próba ocalenia dziewczyny oznacza wypowiedzenie wojny armii bezwzględnych najemników. A wojna to żywioł Johna Rambo. Gdy jego przeciwnicy zrozumieją, że najtrudniejszym przeciwnikiem jest ten, który nie ma nic do stracenia, nie będzie już dla nikogo odwrotu. Okazywanie litości nie jest najmocniejszą stroną John Rambo. Oni pierwsi przelali krew. On zrobi to ostatni.Przez pierwsze mniej więcej 30 minut film miał zadatki na ocenę bardzo dobrą. Coś jednak nie zagrało. Rozumiem, że Rambo przyzwyczaił nas do tego, że trupów zawsze było u niego co niemiara, ale tutaj to już była przesada - zarówno w formie jak i ilości zabijania oraz krwi. Film w tym przypadku można uznać tylko za niezły. Trzyma w napięciu, no i chociażby dla samego aktora, który zagrał głównego bohatera, warto go obejrzeć.
Komentarze
Prześlij komentarz