Męczeństwo Joanny d'Arc (1928) reż. Carl Theodor Dreyer

Ostatni niemy film Carla Th. Dreyera to jeden z najbardziej znanych filmów w dziejach kina, często pomijany przy zestawieniach najlepszych filmów wszech czasów. Historia kryjąca się za tym filmem jest równie ciekawa jak on sam. Wkrótce po ostatecznym montażu okazało się, że jedyna taśma z filmem spłonęła w pożarze. Z racji, że Dreyer nie mógł ponownie nakręcić filmu, zmontował go raz jeszcze tyle, że tym razem z materiału, który początkowo odrzucił. Aż do 1981 r. wierzono, że oryginał przepadł na zawsze. Wtedy to taśma w idealnym stanie została odnaleziona jakimś cudem w Oslo i od tego czasu możemy cieszyć się oryginalną wizją reżysera.Praca nad scenariuszem zaczęła się w październiku 1926, i po półtora rocznej pracy film był gotowy.Niezwykle nowatorski film, który wpisał się na trwałe w kanon lektur obowiązkowych w historii kina. Oglądając ten film, można wyczuć duch owego nowatorstwa - taka forma w kinie, która reprezentuje w tym filmie Dreyer to prawdziwy unikat i perełka. Nie miałem okazji i watpie żebym miał oglądać filmu, zbudowanego w większości na obrazach twarzy głownych bohaterów z ich wspaniałą mimiką, usiłującą oddąc wewnetrzne odczucia podczas trwania procesu. Świetna gra aktorki, która wcieliła się w tytuową Joanne, a przede wszystkim świetna muzyki(paradoksalnie mimo iż jest to film niemy), którą wypełniony był ten obraz w wersji którą oglądałem. Przyrównując film do obrazu z lat 90tych, można zauważyć wiele róznic, zwłaszcza w sposobie zobrazowania samego procesu Joanny. W nowszym filmie proces ukazany jest jako pompatyczne, dostaojne widowisko, które miało tak ważny wkład w światową historii. Interpretacja Dreyera wydaje mi sie o wiele bardziej trafna - proces jest skormny, ni jak maja się do niego ogromne sale z poprzebieranymi na róznorakie sposoby ludzmi, które możemy zobaczyć w nowszym obrazie.

Komentarze