Harry i Tonto (1974) reż. Paul Mazursky
Harry Coombes (Art Carney), 72-letni wdowiec z Manhattanu, dowiaduje się, że dom, w którym mieszka, ma zostać zburzony. Zabiera ukochanego kota Tonto i wyjeżdża do Los Angeles. Po drodze odwiedza dorosłe już dzieci i dawną przyjaciółkę Jessie (Geraldine Fitzgerald)...dobre kino drogi, przyjemny film, zabawny lecz momentami i smutny, szczególnie w zakończeniu; obejrzany ze względu na Oscara dla Carneya i mojego uwielbienia dla kotów; co do Oscara, to moim zdaniem kompletnie niezasłużony, nie zagrał nic szczególnego, widziałem 4/5 kandydatów i od Pacino, Nicholsona i Hoffmana był po prostu najsłabszy - to nie jest granie na Oscara, przynajmniej moim zdaniem, bo Akademia widać ma inne zdanie
Moja ocena: 8/10
Komentarze
Prześlij komentarz