Działa Cordoby (1970) reż. Paul Wendkos
1916 rok, czasy Rewolucji Meksykańskiej. Przywódca buntowników Cordoba (Raf Vallone) napada na pociąg amerykańskiej armii i wykrada działa bojowe, które umieszcza w swojej fortecy poza granicami Stanów. Żeby je odbić, zostaje wysłana tajny oddział żołnierzy pod wodzą Roda Douglasa (George Peppard). Misja jest tajna, a rząd USA, jeśli coś pójdzie nie zgodnie z planem, nie zamierza się przyznawać do tej grupki straceńców.Klimatycznie to coś pomiędzy spaghetti a anty westernem. A treściowo to bardziej nawet film wojenny. I w gruncie rzeczy to nawet nieźle się to ogląda, właśnie ze względu na kiczowatość, zabawę konwencjami i szybkie tempo akcji. Duża dawka przemocy i bardzo ponury klimat też robią swoje.
Niestety nie da się przymknąć oka na sporo błędów. Podstawowym jest absurdalny scenariusz.Jedna rzecz wybija ten western ponad inne. Są to zdjęcia. Antonio Macasoli może i za bardzo eksperymentuje, ale stara się by kamera cały czas była w ruchu. Podczas strzelanin obraca się jak szalona, a kolejne ujęcia są wykonywane pod najróżniejszymi kontami.Cannon for Cordoba" to najzwyczajniejszy w świecie camp, który ogląda się na luzie i bez główkowania. Jeżeli podejdziecie do tego inaczej, na pewno spotka was zawód.
Komentarze
Prześlij komentarz