Epitafium: Val Kilmer (ur. 31 grudnia 1959 - zm. 01 Kwietnia 2025)

Val Edward Kilmer (ur. 31 grudnia 1959 w Los Angeles, zm. 1 kwietnia 2025 tamże) – amerykański aktor i producent filmowy, teatralny i telewizyjny. Grał w produkcjach off-broadwayowskich – Jak to wszystko się zaczęło (How It All Began, 1981) u boku Lindy Kozlowski jako członek Ruchu 2 Czerwca – Michael „Bommi” Baumann i Henryk IV, część 1 (1981) w roli sługi Hotspura, zanim trafił na Broadway w sztuce The Slab Boys (1983) jako Alan Downie z Kevinem Baconem i Seanem Pennem. Na dużym ekranie debiutował rolą gwiazdora rocka wplątanego w szpiegowską aferę z siejącym postrach wywiadem NRD sensacyjnej komedii romantycznej Ściśle tajne (Top Secret!, 1984) z udziałem Omara Sharifa. Niedługo potem zagrał postać młodego zdolnego naukowca usiłującego nie dopuścić do wykorzystania swojej pracy przez CIA w komedii romantycznej sci-fi Prawdziwy geniusz (Real Genius, 1985). Odrzucił oferty udziału w filmach kasowych, w tym Diuna (1984), Blue Velvet (1986), Dirty Dancing (1987), Linia życia (1990), Kapitan Ameryka (1990), Ognisty podmuch (1991), Na fali (1991), Sliver (1993), Na linii ognia (1993), Niemoralna propozycja (1993), Karmazynowy przypływ (1995), Johnny Mnemonic (1995), Batman i Robin (1997), Informator (1999), Włamanie na śniadanie (2001), Austin Powers i Złoty Członek (2002) i Zakładnik (2004). Po kasowym sukcesie filmu akcji Tony’ego Scotta Top Gun (1986), gdzie zabłysnął jako cwaniakowaty i pewny siebie pilot kapitan marynarki Tom „Iceman” Kazansky, w telewizyjnym biograficznym dramacie HBO Człowiek, który zerwał 1000 łańcuchów (The Man Who Broke 1,000 Chains, 1987) zagrał rolę weterana II wojny światowej, uciekiniera z więzienia w Georgii, który rozpoczyna nowe życie z nową tożsamością w Chicago, za którą był nominowany do nagrody CableACE. W przygodowym filmie fantasy Rona Howarda Willow (1988) wcielił się w postać odważnego rycerza i awanturnika, zdolnego jednak do pomocy i romantycznych uniesień. W 1988 podczas Festiwalu Szekspirowskiego w Kolorado wcielił się w Hamleta. Został zaangażowany do roli legendarnego rewolwerowca w telewizyjnym westernie Billy the Kid (1989). W dreszczowcu kryminalnym Zabij mnie jeszcze raz (Kill Me Again, 1989) zagrał prywatnego detektywa wplątanego w sfingowanie śmierci swojej klientki. W listopadzie 1990 trafił na okładkę „Interview”. Wielkim sukcesem była kreacja Jima Morrisona, jednej z ikon rocka, lidera i wokalisty tytułowej grupy w biograficznym dramacie Olivera Stone’a The Doors (1991), za którą otrzymał nominację do nagrody MTV Movie Award. W filmie sensacyjnym Tony’ego Scotta na podstawie scenariusza Quentina Tarantino Prawdziwy romans (True Romance, 1993) pojawił się jako duch Elvisa-swego rodzaju mentor głównego bohatera. W nakręconym z rozmachem westernie Tombstone (1993) z Kurtem Russellem i Michaelem Biehnem wystąpił w roli umierającego na gruźlicę rewolwerowca Doca Hollidaya. Popularność i nominację do nagrody MTV Movie Awards przyniosła mu komiksowa postać człowieka-nietoperza/Bruce’a Wayne’a w filmie Batman Forever (1995) oraz drugoplanowa rola zawodowego złodzieja w dramacie kryminalnym Michaela Manna Gorączka (Heat, 1995) z Robertem De Niro i Alem Pacino. Za kolejne role – zrelaksowanego pomocnika tytułowego doktora w remake’u horroru Wyspa doktora Moreau (The Island of Dr. Moreau, 1996) z Marlonem Brando, irlandzkiego inżyniera w przygodowym filmie sensacyjnym Duch i Mrok (The Ghost and the Darkness, 1996) z Michaelem Douglasem, Simona Templara w sensacyjnym Phillipa Noyce Święty (The Saint, 1997) i Filipa II, ojca Aleksandra w sensacyjno-przygodowym dramacie historycznym Olivera Stone’a Aleksander (Alexander, 2004) – nie uzyskał pozytywnych opinii w oczach krytyków i trzykrotnie był nominowany do nagrody Złotej Maliny dla najgorszego aktora. Kreacja uzależnionego od narkotyków wdowca w Jezioro Salton (The Salton Sea, 2002) została uhonorowana nagrodą Prism, a za postać pozbawionego skrupułów Perry’ego van Shrike, prywatnego detektywa i geja w komedii Kiss Kiss Bang Bang (2005) odebrał w Los Angeles nagrodę Satelity.

Komentarze